sobota, 6 października 2012

Rozdział 2: New Begining, Secrets

MUSIC

Bilet na samolot na przyszły tydzień. Tylko tydzień na porzucenie byłego życia? Czy to możliwe? Zobaczymy! Pakowałam się jakiś czas, a później uciekłam. Ciekawe, czy w ogóle to zauważą. Dla nich to pewnie lepiej, jeden problem z głowy. Uciekłam wczesnym rankiem, tak, że jak ktoś zacznie mnie szukać to będzie już za późno lot miałam o 9. Po drodze na lotnisko wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie jakiś nowy komplet ciuchów, żeby chociaż wrażenie zrobić dobre. A nie przyjechać w jakiś starych, podartych ciuchach. Od razu ubrałam się w nie i poszłam na samolot. Ostatni, a może nie, spojrzałam na Polskę. Miejsce gdzie przez tak długi okres czasu mieszkałam. Po około 2 i pół godzinach lotu byłam na miejscu. Kreta? Mój nowy dom? Spojrzałam znowu na list, który dostałam zaledwie miesiąc temu i się zawahałam. A co jeśli mnie nie zaakceptuje? No cóż, wtedy zostanie mi powrót do domu dziecka. Dom dziecka.. ile to niemiłych wspomnień. Nie tam na pewno nie wrócę, już wolę żebrać na ulicy. Po tych rozmyślaniach poszłam w stronę ulicy, gdzie miała znajdować się szkoła, czy też dom, nie wiem, co to jest. W końcu doszłam do tego miejsca.
 Znajdowały się tu dwa budynki i plaża. Jeden budynek był bliżej i był ogrodzony wielkim płotem, tak, że ciężko było cokolwiek zobaczyć. Było to wielka posiadłość z basenem i plażom obok. Wymarzony dom na wakacje. Ale ja mam tu mieszkać. Widocznie tak, bo widziałam numer domu, który był identyczny do tego, co był na kartce.



Drugi dom zaś był mniejszy i wyglądał bardziej na hotel. Co ja mówię oby dwa wyglądały jak hotel. Domy różniły się tym, że jeden był niedostępny dla świata, a drugi był otwarty na ludzi. Jedną właśnie cechą był ten płot przy pierwszym budynku.





Gdy już oglądnęłam domy z zewnątrz wreszcie zebrałam się na odwagę, żeby zadzwonić. Otworzyła mi jakaś ciemnowłosa dziewczyna:
 -W czym mogę służyć?- spytała.
-Tak właściwie jestem siostrą Sophie Severs..-powiedziałam, ale nie dano mi dokończyć tego, co mówiłam. Brunetka rzuciła mi się na szyję i przytuliła. Trwała w tym uścisku może minutę. Teraz zaczęła mi się uważnie przyglądać, a ja jej. Była to dziewczyna o jakieś 5 centymetrów wyższa ode mnie. Jej brązowe włosy opadały na ramiona. Miała jasną cerę, która kontrastowała z nimi.  Ubrana była w szeroką czarną koszulkę, krótkie jeansowe spodenki, czerwone tenisówki i kapelusz na głowie.
Po chwili ciszy rzekła:
-Sophie się strasznie ucieszy. Wiesz ona myślała, że nie przyjedziesz. Myślała, że nawet się nie odezwiesz. Ona się tak martwiła i bała....- ciągnęła dalej ten monolog.- A tak właściwie jestem Caroline. Miło mi Cię poznać.
-Mi Ciebie też, ale chyba wiesz kim jestem?
-No oczywiście, każdy w naszej "szkole" wie to.
-A mogę wiedzieć, co to za szkoła? Bo w liście od Sophie nie wiele było napisane..- po tym tekście dziewczyna się zmieszała. Wiedziała coś, czego ja nie. Prawdopodobnie też coś, czego mam nie wiedzieć.
-O wszystkim opowie Ci Sophie, ale jutro. Ty pewnie jesteś zmęczona podróżą, a Sophie musiała nagle wyjechać. Teraz pokażę Ci Twój pokój. Dobrze?- powiedziała i nie czekając na moją odpowiedź poszła. Ja oczywiście nie mając innej opcji poszłam za nią. Caroline zaprowadziła mnie na 3 piętro budynku, na szczęście istnieje tu taki wynalazek jak winda, i pokazała pokoik, który był zamknięty. Na drzwiach wisiało moje imię i nazwisko.
-To teraz zostawię Cię samą, żebyś mogła pooglądać pokój i odpocząć. Dzisiaj ktoś przyniesie Ci kolację do pokoju, później jak już będziesz wtajemniczona w całe nasze życie będziesz jadała z nami. To na razie.-powiedziała i pobiegła. Nawet nie zdążyłam otworzyć ust. No cóż, muszę poradzić sobie sama.
W drzwiach znajdował się kluczyk.
Szybko więc odkluczyłam pokój i weszłam do środka. Moim oczom ukazał się pięknie wystrojony pokój. Chociaż w sumie jakbym sama miała go dekorować to byłby w trochę mroczniejszych barwach. Ale nawet bez tego miał w sobie to coś. Widzę, że moja siostra postarała się nawet o telewizor i laptop. Pewnie więc ma nadzieję, że zostanę na dłużej. Pierwszą rzeczą, którą postanowiłam zrobić było rozpakowanie manatków. Otworzyłam garderobę, by włożyć ubrania, ale w tym właśnie momencie doznałam szoku. W garderobie były ubrania. Z tego, co widziałam wszystkie miały metki, oczywiście zostało trochę miejsca. Pewnie Sophie stwierdziła, że się ucieszę, gdy zobaczę tonę ciuchów. Tylko był jeden problem, niekoniecznie lubię różowe ubrania. Z większością da się coś zrobić, ale różowe oddam Sophie. Po małym przeglądzie ubrań włożyłam do szafy swoje ubrania. Po tak trudnych czynnościach stwierdziłam, że jestem trochę zmęczona i się położyłam. Niestety po 5 minutach stwierdziłam, że śmierdzę i przydałaby mi się jakaś kąpiel. Podniosłam więc swoje cztery litery i pomaszerowałam do ostatniego zakamarka mojego pokoju, jak też sądziłam tak też było. W pomieszczeniu znajdowała się łazienka.
W pomieszczeniu znajdowała się łazienka. Jak cały dom tak też i ona zrobiła na mnie wrażenie. Nie zachwycałam się nią jakoś mocno, bo miałam większe potrzeby. Musiałam się wykąpać. Szybko zdjęłam z siebie ubrania, rozczesałam włosy i weszłam pod prysznic. Po 20 minutowym prysznicu czułam się orzeźwiona i pełna życia. Rozczesałam później włosy i poszłam poczytać książkę. Tak, dobrze czytacie książkę! Mam własną biblioteczkę w pokoju. Poszłam więc do niej i wybrałam jakąś książkę, następnie wzięłam się za czytanie. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się późno. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę-powiedziałam głośno, drzwi się otworzyły i zobaczyłam ponownie Caroline.
 -Przyniosłam Ci kolację.-powiedziała i podała mi tackę.-No i jak Ci się tutaj podoba?
-Jest wspaniale.- trochę skłamałam, ale niech się cieszy.
-No dobra, cieszę się, że Ci się podoba. Teraz już pójdę. I radzę Ci pójść spać, bo jutro czeka Cię dzień pełen wrażeń.- i znowu wyszła, zanim zdążyłam coś powiedzieć, zrobić. Ależ ta dziewczyna ma ruchy. Myślałam o tym chwilkę, a później zjadłam kolację i tak jak mi radziła Caroline poszłam spać.



~*~

MUSIC
Następnego ranka obudziła mnie jakaś krzątanina po moim pokoju. Zaraz, chwileczkę ktoś tu jest? Szybko wstałam i obrałam pozycję obronną. Ktoś zaczął się śmiać.
-Jestem Sophie- Twoja siostra. Nic Ci nie zrobię.-powiedziała, lecz nadal nie przestawała się śmiać.- I jeszcze jedno, gdybyś widziała swoją minę teraz. Po prostu niezapomniana.- W tym momencie obydwie śmiałyśmy się z siebie. Chyba dobry początek?
-No więc, pewnie zastanawiasz się, co to za miejsce. Teraz opowiem Ci całą historię jaką znam, a więc słuchaj mnie uważnie:
 Nasi rodzice jak zresztą wiesz zmarli. Ty zostałaś odesłana do Polski, do cioci Mileny. Ta jednak z tego, co się dowiedziałam później nie chciała mieć nic wspólnego z takim mieszańcem. Ciotka bowiem znała całą tajemnicę naszego rodu, ale o tym zaraz. Ja trafiłam do wujka Dereka, który teraz nie żyje. Wychowałam się tutaj i to miejsce uważam za mój dom. Ale teraz wrócę do naszych rodziców. Byli oni wspaniałymi osobowościami, ale też niezwykłymi. W sumie każde z nich cechowało się czym innym. Mama była osobą o wielkim sercu, potulna jak baranek. Sądzę, że ja odziedziczyłam po niej cechy, tata natomiast był zbuntowanym mężczyzną, zawsze umiał postawić na swoim, miał niesamowity temperament. To chyba Ty odziedziczyłaś po nim swój charakter. Wiesz skąd wiem? Czytałam trochę w Twoich aktach. Musiałam się dowiedzieć czegoś o mojej siostrze. Obydwóch cechowało też jedno mieli nadzwyczajne zdolności, potrafili robić rzeczy, których inni nie potrafili, a mianowicie czarować. Wiesz coś w stylu "Czarodzieji z Waverly Place" albo "Harrego Pottera" tylko, że naprawdę. Na dodatek nie potrzebujesz różdżki. Żeby wzmocnić swoje siły i je opanować potrzebny Ci jest talizman. Właśnie w tej szkole nauczysz się jak posługiwać się jego mocą i swoją. Wiem, ze pewnie nie do końca wszystko rozumiesz, ale przyjdzie wszystko w swoim czasie.
Na tym zakończyła się przemowa mojej siostry. Dostałam od niej swój talizman, był on przepiękny. Dowiedziałam się, że każdy ma inny
-talizman.
 Później zaproponowała, że pokaże mi budynek. Po obejściu całej szkoły chciałam się dowiedzieć, co jest w tym drugim budynku, który widziałam dzień wcześniej. Sophie powiedziała, że jest to zwykły hotel 5-gwiazdkowy, a my jako uczniowie i wtajemniczeni możemy chodzić sobie tam kiedy chcemy. Na dodatek Sophie stwierdziła, że można tak spotkać przystojnych chłopców. Stwierdziłam, że chciałabym zobaczyć ten budynek od środka. Poszłyśmy więc tam. Przy wejściu złapała nas banda chłopców:
-Cześć Sophie! A kim jest Twoja śliczna koleżaneczka?-powiedział jeden.
-To jest moja siostra- Asia. Chyba wam opowiadałam o niej?- odparła moja siostra spokojnie.
-Asia. Piękne imię pięknej kobiety. Masz ochotę pośpiewać dzisiaj z nami przy ognisku?- spytał ten sam.
-Wiecie, co nie bardzo umiem śpiewać, ale posłuchać mogę. Chyba, że moja siostra ma inny pomysł na spędzenie tego czasu.- powiedziałam i spojrzałam na nią pytająco.
-Możemy się troszkę rozerwać, a więc będziemy chłopcy.-powiedziała, po czym zwróciła się do mnie.-A teraz idziemy zwiedzać dalej, nie?
-Możemy- uśmiechnęłam się. Gdy odeszłyśmy na bezpieczną odległość moja siostra spytała:
-I co, któryś Ci się podobał?
-W sumie to ten brunet był ładny.-stwierdziłam.
-Mark.-powiedziała z uśmiechem.- W sumie jest przystojny. Mi od dłuższego czasu podoba się David. To był ten blondyn.



~*~

MUSIC

Zbliżała się godzina 17. Czas zacząć się szykować. Najpierw poszłam się wykąpać i zrobić lekki makijaż.
Zaczęłam wtedy myśleć o tych przystojniakach.

Jeden był blondynem. To ten najładniejszy według Sophie. Ma to coś w sobie, co przyciąga dziewczyny. I te jego niebieskie oczy, utonęłabym w nich gdybym mogła. Gościu jednak zarezerwowany przez moją siostrę, ale w sumie i tak za bardzo przypomina mi jednego kolesia z domu dziecka. Co raczej nie wróży nic dobrego. W końcu chciałam odciąć się od tych wspomnień.

Mark. Tak nazwała Sophie tego bruneta. Wyglądał on oszołamiająco. Tylko ciekawe, czy ma dziewczynę, bo zazwyczaj trafiam na chłopaków z dziewczyną lub po prostu gejów. Takie jest moje szczęście. Chociaż często to ja wszystko psuje. Mój charakter przy bliższym poznaniu staje się wkurzający, ale cóż zobaczymy.





Kolejny przypominał mi gwiazdę filmową. Tak w ogóle ciekawe, czy tu mieszkają na stałe. No, bo skoro jeden z nich zasługuje na wzdychanie mojej siostry to powinni. Muszę koniecznie ją o to podpytać. Ale jestem podniecona tym ogniskiem, no i ciekawa jacy oni są na prawdę. Pierwsze wrażenie nie było zbyt miłe. Wydają się takimi podrywaczami, którzy startują do każdej dziewczyny, a to nie świadczy o nich najlepiej. Takie jest moje zdanie.




Po tych rozmyśleniach poszłam do szafy by wyciągnąć jakieś rzeczy na ognisko. I tu właśnie pojawił się problem. W co ja mam się ubrać? Zaczęłam przymierzać wszystko po kolei, aż w końcu znalazłam ten właściwy według mnie strój.
W takich właśnie ubraniach czułam się sobą. Makijaż i ubrania od zawsze pokazywały w jakim jestem nastroju, i odzwierciedlały mój charakter. Taka właśnie się czułam. Nie chcę podporządkowywać się jakiejś tam modzie, jak każdy. Wole mieć własny styl. Jestem jaka jestem i nikt tego nie zmieni.
W tym samym czasie bez pukania do pokoju weszła moja ukochana siostra.
 -Jeny! Jak ty się ubrałaś dziewczyno! Idziesz na pogrzeb, czy na ognisko?- spytała z dziwną nutką zawiedzenia.- Masz natychmiast się przebrać, bo inaczej ja nigdzie nie pójdę, ty zresztą też nie!- powiedziała nieco głośniej niż zwykle. No i moje przemyślenia przed chwilą legły w gruzach. Jednak jest osoba, która może mnie zmienić, a mianowicie moja siostra. Zaczęła przeczesywać moją szafę i kazała co chwilę przebierać się w inny zestaw ubrań. Po 30 minutach wreszcie znalazła strój, który odpowiadaj jej na mnie.




Sophie stwierdziła, że ten zestaw podkreśla mnie. Tylko ciekawe, w którym miejscu. Nie kłóciłam się z nią, bo wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jakoś to przeżyję.

 Ona sama ubrała się w spódniczkę i bluzkę. Mało brakowało, abym ja miała też jakąś kieckę. Ale ładnie jej przedstawiłam moją opinię na temat tego typu ubrań. W końcu mogłyśmy pójść na to ognisko. Dowiedziałam się, że będzie tam też Caroline. Sophie mogła mnie uprzedzić trochę wcześniej, ale jakoś to przeżyję. Nie była ona aż taka zła.






~*~

MUSIC

Doszłyśmy na plażę koło 19:00. Plaża wyglądała fantastycznie. Ognisko dawało piękny żar i chłopcy dzięki temu otoczeniu wyglądali jeszcze lepiej. Usiadłam na ławeczce obok Marka, a Sophie obok Davida. Na pierwszy rzut oka było widać, że coś ciągnie ich ku sobie. Ten trzeci chłopak siedział koło jakiejś dziewczyny. Wszyscy chłopcy chcieli dowiedzieć się czegoś o mnie. Zaczęłam więc opowiadać im o swoim ciekawym życiu.
-Na prawdę się biłaś i ukradłaś coś ze sklepu?-spytał David.
-Niestety tak.
-Nie wyglądasz na taką.-powiedział Mark.
-Pozory mylą. W sumie to dzięki Sophie nie wyglądam na taką. Kazała mi się przebrać przed wyjściem.- powiedziałam lekko poirytowania. Nie wierzyli, że dziewczyny też mają charakterek? Później rozmawialiśmy o bardziej przyjemnych rzeczach, do czasu gdy moje spojrzenie zatrzymało się na piątce chłopaków, którzy przed momentem też rozpalili ognisko. Znajdowali się może 20 metrów od nas, ale mój wspaniały wzrok widział wszystko idealnie. Było tam czterech brunetów i jeden blondyn. Blondyn miał ze sobą gitarę. Zapowiada się ciekawie. Właśnie! Przecież my też mieliśmy śpiewać!
-Macie tą gitarę, czy nie?-spytałam
-Emm... Wiesz, co my niekoniecznie umiemy grać.- powiedział Mark.
-To było tylko po to, żeby Was zachęcić i zrobić dobre wrażenie.- obronił go David.
-Jak to? Okłamaliście nas? Najgorsze, co można zrobić to okłamać kogoś!-krzyczałam na nich. Przy okazji dałam Markowi w twarz. W końcu to on mówił, że umie grać. Nienawidzę, jak ktoś mnie okłamuje.
-Poczekaj!-krzyknęła Sophie- Mam genialny pomysł! Może zaprosimy tamtych chłopaków?- wskazała na tą piątkę, którą widziałam wcześniej.-Widziałam, że jeden z nich ma gitarę. Może będą mieli ochotę z nami pośpiewać i pograć?
-Jakich chłopaków? Gdzie Ty ich widzisz?-spytał zdezorientowany David.
-Ma się ten wzrok- uśmiechnęła się moja siostra i poszła w ich stronę.


***
Co myślicie o tym rozdziale? Długi wyszedł, nie? Ale stwierdziłam, że taki musi być. Przynajmniej macie coś do czytania. Następny rozdział za tydzień. Mam taki pomysł żeby napisać jeszcze osobną historię samego One Direction, w sensie ich pomysły z hotelu. Ale jeszcze to przemyślę.Dodam chyba jeszcze Soundtrack`a, co myślicie?  Do góry macie Bohaterów, dodam jeszcze Bohaterów drugoplanowych i są najlepsze cytaty 1D :). Przede wszystkim Zayna :) Jak macie jeszcze jakieś fajne to piszcie mi je tam :).
Dzięki za wszystkie komentarze :) I piszcie kogo informować o nowych rozdziałach. Lubicie jak dodaje się zdjęcia do rozdziałów? Tak jak w tym? Czy lepiej nie?
Słuchacie teraz BBC? 1D jest! Albo słuchałyście?
+ Jest tu jeszcze taka zakładka jak Rozdziały. macie tam wszystkie informacje o rozdziałach :) W skrócie piszę, co stanie się w następnym :) Taka wiecie zapowiedź jakby ktoś nie mógł się doczekać :).
Hmm... czy coś jeszcze? Chyba nie :)
Ogólnie jakiś koleś zaprosił mnie do kina. Z mojej szkoły... Gadałam z nim 1,5 godziny na fejsie i parę razy widziałam go w szkole. Koleżanka mówi, że mam iść, a ja nie wiem, co zrobić. Jak myślicie? Jest taki średni z wyglądu. Ale o wygląd nie chodzi. ^^ I co mam zdradzić Niall'a? 

I komentujcie to sprawia, że się uśmiecham i jestem szczęśliwa! :D

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział!
    I jeszcze dość długi!
    To super!
    Fajnie, że dodajesz zdjęcia.
    O jej. Tydzień czekać?!
    Nie wytrzymam...
    Dobra, spróbuję. xD
    Zakładam, że Asi przypodoba się Naill. ;D

    Czekam bardzooo niecierpliwie na następny rozdział!
    Zapraszam --> onelove-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. długi, ale świetny!
    no i Mark... xd
    nie no, wyszzło na prawdę super :)
    czekam i zapraszam :)

    uwannasaygoodnight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Długi! i bardzo ciekawy nie mogę już się doczekać ;)
    Zapraszam do sb : http://one-story-one-direction1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń